Ciągnął mnie za sobą energicznym ruchem. Nie mogłam za nim nadążyć. Moje nogi plątały się. Po chwili zatrzymał się, staliśmy pod wielkim budynkiem. Gdy podniosłam głowę do góry, chmury zasłaniały mi dach wieżowca.
- Gotowa na niespodziankę? - uśmiechnął się robiąc smile eye
- Jaką niespodziankę?
- Odwróć się na chwilę
- Po co? Co ty kombinujesz?
Odwróciłam się niepewnie do niego plecami. Nagle nastała ciemność.
- Co się dzieje?
- Nie martw się i po prostu mi zaufaj. - poczułam dotyk jego delikatnych dłoni, które chwyciły moją. Byłam pewna, że teraz na jego twarzy widnieje uśmiech, pokazujący również jego śnieżnobiałe zęby.
Dotknęłam dłonią przepaski na oczach. Prowadził mnie powoli przed siebie. Szliśmy chwilę, miałam wrażenie, że wchodzimy do windy. Gdy usłyszałam dzwonek wyszliśmy z pomieszczenia i znowu szliśmy przed siebie. Nagle zatrzymał się, puścił moją dłoń i stanął za mną. Złapał mnie za ramiona i prowadził do przodu. Zatrzymał się:
- Jesteśmy u celu. Gotowa? Mam nadzieję, że ci się spodoba.
Rozwiązał chustkę i zabrał ją z moich oczu. Nie mogłam uwierzyć w to co widziałam. Ujrzałam całą panoramę Busan. Nie zauważyłam kiedy zapadł wieczór. Całe miasto było oświetlone latarniami. Nie spodziewałam się, że to miasto może być aż tak piękne. Ten widok na zawsze pozostanie w mojej pamięci.
Odwróciłam się do J-Hopa i ujrzałam stolik. Na środku stał mały stolik okryty błękitnym obrusem. Przy nim znajdowały się dwa krzesła. One również pokryte były materiałem, lecz w ciemniejszej tonacji. Na stole stała czerwona świeca, dwa talerze i dwa duże kieliszki. Kształt miały jak te do czerwonego wina. "Co on kombinuje? Chyba nie chce nic mi zrobić?". Talerze były jak dwa księżyce ich biel odbijała światło bijące z ulicznych reflektorów. J-Hope chwycił nie za rękę i pociągnął do stolika.
- Proszę - wskazał dłonią, abym usiadła jednocześnie odsuwając krzesło od stołu.
- Dziękuję - kiwnęłam głową i usiadłam
Usiadł naprzeciwko mnie.
- Podoba się niespodzianka?
- T-tak... nie spodziewałam się, że zaprowadzisz mnie do tak pięknego miejsca.
- Gdy byłem mały często przychodziłem tu z rodzicami. Teraz jest to zwykły biurowiec, lecz wtedy była to wspaniała restauracja, którą charakteryzował piękny widok na panoramę Busanu. Pewnego razu, gdy przyszliśmy tu z rodzicami zapomnieli o mnie i całą noc spędziłem właśnie w tym miejscu. Przez cały ten czas podziwiałem gwiazdy.
- Ta historia jest cudowna i przerażająca za jednym razem. Jak oni mogli o tobie zapomnieć?
- Jako dziecko byłem spokojny i raczej małomówny. Nie zawierałem przyjaźni i wolałem spędzać czas w swoim towarzystwie.
- Nie czułeś się osamotniony?
- Nie, kochałem być sam. Miałem swój taniec. Wtedy już wiedziałem, że chcę z nim wiązać całe życie.
- Taki mały chłopiec, a myśli jak dorosły.
- Moi rodzice nie mieli zbytnio czasu na rozpieszczanie mnie. Traktowali mnie surowo. Chcieli, żebym miał dobre oceny i skończył jedną z najlepszych uczelni w Korei.
- Nie mieli nic przeciwko twojej pasji?
- W szkole podstawowej starałem się być najlepszy. Miałem same wzorowe oceny, na egzaminach końcowych miałem 100%, więc rodzice pozwalali mi uczęszczać na różne kursy tańca, lecz wszystko zaczęło się później.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- W gimnazjum coraz bardziej przykładałem wagę na taniec, a niżeli na oceny. Wtedy zacząłem buntować się ideą mojego ojca. Uciekałem z domu, zacząłem być otwarty na ludzi.
- Ale mam nadzieję, że teraz jest już ok...?
- W liceum mój tata przyszedł na występ. Nie wiedział, że ja też biorę w nim udział. Gdy mnie zobaczył coś w nim pękło. Dotarło do niego jak bardzo się mylił. Od tamtej pory nie ma nic przeciwko, nawet zaczął mnie wspierać.
- Miło z jego strony. Szkoda tylko, że zajęło mu to trochę czasu.
- Ja nie narzekam, chociaż to prawda, że czasami było naprawdę ciężko. Ale nie ważne... Jak było z tobą opowiadaj... - uśmiechnął się
- Już wspominałam, że przeprowadziłam się tu z Polski. Mój tata dostał możliwość zarobienia większych pieniędzy, lecz był mały haczyk. Musiał zmienić miejsce pracy.
- Ciężko ci było pewnie rozstać się z przyjaciółmi.
- Nie miałam żadnych przyjaciół. Każdy uważał, że jeśli jestem z dobrego domu to będę wszystko przygarniać dla siebie. Czasami chciało mi się płakać, ponieważ wytykali mnie palcami, olewali itp.
- Brzmi strasznie...
- W Korei było podobnie... Lecz powodem tutaj jest tym razem mój wygląd. Moja "inność". Ludzie ignorowali mnie, ponieważ mam białą karnację i nie mam azjatyckich rys.
- Choć tu do mnie - gwałtownie wstał i podbiegł do mnie, aby się przytulić. Pogłaskał moją głowę, składając na czole delikatny pocałunek. W tym momencie świeczka zgasła, a ja wzdrygnęłam się.
-Co to było? - zapytałam się
- To musiał być wiatr. - wziął zapałkę i ponownie zapalił świeczkę, po czym powróć do obejmowania mnie.
- Dziękuję, za troskę, ale przyzwyczaiłam się już do tego.
- Jak oni mogą. Ja im pokażę. Nikt nie będzie ranił uczuć "mojej" Eliki.
- "Twojej"?
-Taak~!
- Co masz na myśli mówiąc w ten sposób?
- Że nie pozwolę nikomu cię zranić i poświęcę nawet swoje życie.
- Nie mów w ten sposób!
- Dlaczego?
- Ponieważ chcę zobaczyć więcej twojego hipnotyzującego tańca.
- Hmm..?! - odparł zaskoczony moimi słowami - Naprawdę?
- TAK!
- Więc studiuj za mną na uczelni!
- Ale ja jestem dopiero w pierwszej klasie liceum!
- Ja jestem dopiero na pierwszym roku. A trwają one cztery lata, więc będę twoim starszym oppa~
- Ale ja nic nie potrafię. A zresztą to jest najlepsza uczelnia w Seulu...nie dziękuję to nie dla mnie...
- Zawsze powinniśmy stawiać sobie wielkie cele!
- A ty masz jakie?
- Ja chcę zostać najlepszym tancerzem na świecie.
- Mogłam się domyślić...
- A ty nie chciałabyś zostać wielką piosenkarką?
- Nie to nie dla mnie...
- Dlaczego? Masz piękny głos, na pewno cudownie tańczysz...Hmm.. ZOSTAŃ IDOLEM!
- Idolem? Sama nie wiem. Nie odnajdę się w blasku reflektorów.
- Ty nie dasz rady? Żarty sobie stroisz? Na pewno dasz, każdy cię pokocha!
- Nie wiem czy to dobry pomysł. Tańczyłam, ale już zakończyłam ten etap i nie chciałabym do niego ponownie wracać.
- Dlaczego?
- Nie chcę o tym mówić... - spuściłam głowę ze smutnym wyrazem twarzy
- No dobrze, nie będę się już dopytywać.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się do niego
- Nie martw się. Uczelnia sprawia tylko pozory wymagającej. Jeśli masz pasję i się w niej zatracisz to będziesz w stanie osiągnąć wszystko!
- Wszystko?
- Tak. Zatrać się w swojej muzyce, w swoim wokalu, a zobaczysz, że będziesz mi jeszcze kiedyś dziękować.
- Naprawdę?
- Gdy będziesz żyć muzyką to zobaczysz, że będziesz mogła dosięgnąć gwiazd.
- Nie dam rady. Nie mam tyle odwagi w sobie.
- Nie dowiesz się, póki nie spróbujesz.
- No dobrze. Ale zmieniając temat, jutro już wyjeżdżasz?
- Tak, to była tylko krótka przerwa od codziennych treningów.
- Codziennych?
- Aby być w formie potrzebny jest trening.
- To jest oczywiste.
Zerknęłam na zegarek, który wskazywał godzinę dwudziestą drugą.
- Już tak późno?! Jak ten czas szybko upływa w dobrym towarzystwie.
- Hehe. Miło to usłyszeć. - uśmiechnął się pokazując śnieżnobiałe zęby i drapiąc się tył głowy.
- Muszę już zbierać się. Rodzice zaczną się zamartwiać jeśli wrócę późno.
- No dobrze... - widać było na jego twarzy smutek
- O której jutro masz autobus?
- Chyba o czternastej.
- Jak mój budzik nie będzie miał humorków i mnie obudzi to przyjdę się z tobą pożegnać. Okey?
- Naprawdę? - jego oczy zaczęły błyszczeć - Może ja cię obudzę? Powiedz, o której to ja będę dzwonić jako twój osobisty budzik - zaczął się śmiać
- Zgoda. Tylko jak śpię to mam problemy ze wstaniem. Więc mogę nieświadomie rozłączać cię.
- Potrafię być upierdliwy i nie zniechęcę się to ci mogę obiecać.
"Chyba wiem o czym mówi" - powiedziałam do siebie.
- Ok. To zadzwoń do mnie o ósmej rano.
- Dobrze, więc jesteśmy umówieni, ale musisz podać mi swój numer.
Wymieniliśmy się numerami telefonu, a później wyszliśmy z budynku. Hoseok odprowadził mnie pod sam dom. Gdy weszłam do domu moja mama od razu zaczęła zadawać tysiąc pytań, lecz ja krótko jej odpowiedziałam:
- To mój przyjaciel, na którym bardzo mi zależy. - odwróciłam się w stronę schodów i powędrowałam do pokoju.
_______________________________________________________________________________
No i koniec szóstej części. Jak one szybko przybywają ^^
Siódmy rozdział powinien się wam spodobać wyczekujcie go z niecierpliwością i pamiętajcie
piszcie wasze odczucia w komentarzach :D

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz