Po około godzinie do pokoju weszli Jason i Min.
- I jak? - zapytaliśmy razem z V
- OK. - odparła, nieprzekonywującym głosem Min
- Jest Ok, nie pytajcie... - dodał Jason. Zaniepokoiło mnie to, miałam wrażenie, że ich rozmowa nie przebiegła zgodnie z planem.
- Może coś obejrzymy? - zapytał V
- Ale co?
- Na pewno nie HORROR! - uniósł się Jason, po czym wszyscy zaczęli się śmiać
- A może jednak? - zaproponowałam
- Elika, nie zaczynaj, proszę... - powiedziała Min. Była jakaś nieobecna. Stała przy drzwiach. Na sobie miała bluzę Jasona, była trochę za długa, przez co nie widać było jej dłoni. Zmartwiłam się, ponieważ ich rozmowy zawsze kończyły się radośnie. Jason się wygłupiał, a Min na niego wrzeszczała.
- Min, choć zrobimy popcorn, a oni niech wybiorą film. Jason, ogarnijcie tu! My zaraz wrócimy.
- Phy, już się zaczyna rządzić. - powiedział pod nosem
- Co mówiłeś? Chcesz może to powtórzyć mi prosto w oczy?! - odwróciłam się do nich z powagą na twarzy. Przerażeni pokiwali przecząco głową. - Dobrze, więc my będziemy za chwilę. - dodałam z uśmiechem na twarzy
Zeszłyśmy po schodach do kuchni. Wsadziłam popcorn do mikrofali i usiadłyśmy na blacie czekając na gotowe jedzenie.
- Co się stało? Mów Min...
- Nic jest ok. - powiedziała z pustym wzrokiem
- No właśnie widzę... - odparłam z sarkazmem
- Ehh... Elika nie chcę o tym rozmawiać.
- Proszę cię, nie duś tego w sobie, wiesz dobrze, że mi możesz wszystko powiedzieć.
- Tak, ale... to... on... ja... - zaczęła płakać. Przytuliłam ją i zaczęłam głaskać po głowie
- Spokojnie, Jason nic ci nie zrobił, prawda?
- On? Niee.. To znaczy...
- Co znaczy? - spytałam zmartwiona
- On mnie uratował...znowu. - powiedziała łkając - Gdy poszłaś do nich, ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Płakałam, ale przypomniałam sobie, że w szafce mam jeszcze kilka żyletek...
- Nie mów, że znowu zaczęłaś to robić?!
- Wiesz, że to nie moja wina... - powiedziała. Min już kiedyś miała napady utraty świadomości. Jej tłumione emocje powodowały, że robiła sobie krzywdy. Jaz była pod obserwacją psychologa, bo niemal odebrała sobie życie. Była w ciężkim stanie.
- I co się stało dalej..
- Zaczęło robić mi się słabo, zaczęłam tracić siłę, a z ręki ciekły strumienie krwi, wtedy do pokoju wszedł Jason. Gdy mnie zobaczył chciał wezwać pogotowie, ale ja zabroniłam mu. Pobiegł do łazienki i przyniósł bandaż, po czym opatrzył mi rękę. - Min odsłoniła dłoń. Ręka była dokładnie opatrzona. Jason ukończył kurs pierwszej pomocy, gdy Min zaczęła mieć napady.
- Ale pogodziliście się?
- Takk... Ale Jason znów myśli o wydarzeniach z przeszłości, znowu zaczyna się obwiniać...
- Nie martw się przejdzie mu.
- Właśnie obawiam się, że nie, a pamiętasz co się wydarzyło po moim pierwszym napadzie.
- Tak. Nie była to zbyt przyjemna sytuacja... - po chwili usłyszałyśmy dźwięk mikrofali.
Wyjęłyśmy popcorn i wróciłyśmy do chłopaków. Naszą rozmowę musiałyśmy odłożyć na później.
- To co oglądamy?
- Oczywiście, że komedię!
- Hahaha... Jason jaki ty jesteś przewidywalny - odparłam
Usiedliśmy wszyscy na łóżku Jasona. Min przytuliła się do swojego braciszka, po czym zaraz usnęła. Nie dziwiłam się, po dzisiejszych wydarzeniach sama byłam znużona. Siedziałam między chłopakami. Po chwili oparłam głowę na ramieniu Taehyunga. Poczułam jak chłopaka przeszły lekkie drgawki. Oczy zaczęły m się zamykać, po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.
- Gdzie ja jestem? Co ja tu robię? - usłyszałam echo
Rozejrzałam się wokoło. Byłam w pokoju Min. Na łóżku leżała ona, wyglądała jakby spała. Podeszłam do niej, lecz kiedy zaczęłam zbliżać się do niej, pomieszczenie zaczęło wypełniać się czerwoną cieczą. Po upływie kilku minut pomieszczenie było wypełnione krwią. Moim celem stały się drzwi prowadzące do korytarza. Kiedy chwyciłam za klamkę, zamek popuścił, a pokój znów wyglądał jak przedtem. Rozejrzałam się po pokoju, lecz Min już nie było, widać było jedynie smugi krwi na łóżku i na dywanie. Czując lekką niepewność, powędrowałam do pokoju chłopaków. Idąc korytarzem, który ciągnął się monotonnie, zastanawiałam się, gdzie dziewczyna zniknęła. Zbliżając się do celu miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Po chwili światło na korytarzu zgasło, a gdy ponownie się zapaliło na ścianach widniały wyrazy napisane świeżą krwią. Spływała ona po nich, bałam się coraz bardziej, chciałam już dotrzeć do Jasona i V. Podeszłam do drzwi, złapałam za klamkę, lecz gdy weszłam do środka nikogo nie było w środku. Na łóżkach były tylko plamy krwi. Serce coraz bardziej zaczynało walić. Moje myśli zapełniały się pytaniami: "Gdzie oni są?", "Mam nadzieję, że są cali?". Miałam do sprawdzenia dwa pomieszczenia, były nimi łazienka na piętrze i kuchnia. Stwierdziłam, że lepiej sprawdzić łazienkę nim udam się do kuchni. Zamknęłam drzwi za sobą i powędrowałam korytarzem krwi do łazienki. Weszłam do niej, była czysta. Pachniało w niej kwiatami. Po chwili za oknem strzelił piorun, który spowodował zwarcie i prąd został odcięty. Gdy wszystko wróciło do normy, łazienka nie była w takim samym stanie. Wanna była wypełniona po brzegi krwią, a na lustrze znajdował się napis: "Widzimy cię!". Była przerażona. Poczułam chłód. Odwróciłam się, a za mną stała Min cała zakrwawiona. Jej czerwone włosy współgrały z kolorytem krwi na jej śnieżnobiałej sukience. Wyraz jej twarzy nie wskazywał na jakiekolwiek emocje. Zaczęła zbliżać się do mnie, wyciągnęła dłonie na wysokości mojej szyi. Cofałam się, lecz zatrzymała mnie wanna. Min chwyciła moją szyję, wpadłam do krwi. Jej dłonie, odbierały mi dopływ powietrza, zaczęłam się dusić, do ust wpadała mi czerwona ciecz. Zadławiłam się krwią. Przestałam oddychać. Moje ciało unosiło się w wannie.
Energicznie podniosłam się z łóżka, łapiąc się za szyję. Rozejrzałam się wokoło, na monitorze widniały napisy końcowe, a na łóżku spali Min z Jasonem.
- Co się stało Elika? - zapytał V
- Miałam koszmar...znowu.
- Nie martw się, może chodźmy napić się gorącej czekolady, to na pewno poprawi ci humor. - powiedział z uśmiechem na twarzy
- Zgoda.
Powędrowaliśmy do kuchni. Szłam trzymając się jego ramienia, ponieważ nadal miałam dziwne wrażenia, że coś się zaraz wydarzy. Usiadłam na krześle w jadalni, gdzie V zaraz do mnie dołączył niosąc dwa kubki gorącej czekolady.
- Widzę, że dobrze sobie radzisz w kuchni.
- Można tak powiedzieć... - odparł drapiąc się w tył głowy
Zrobiłam łyk czekolady, po czym miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Rozejrzałam się wokół siebie, lecz nic nie mogłam dojrzeć.
- Coś się stało? - zapytał widocznie zmartwiony
- Nieee.. mam tylko jakieś dziwne wrażenie, że ktoś tu jeszcze jest.
- Niby kto?
- Tego jeszcze nie wiem...
- Może wracajmy do rodzeństwa?
- Zgoda.
Wróciliśmy do pokoju Jasona. V wyłączył telewizor i położył się do swojego łóżka. Stwierdziłam, że nie chcę wracać sama do pokoju Min, bałam się po sennym koszmarze.
- Taehyung, znajdzie się tam miejsce dla mnie? - zapytałam z proszącą miną
- Co chcesz przez to powiedzieć? - spytał zszokowany i jednocześnie zawstydzony
- Boję się spać sama w pokoju Min, a Jasona na łóżku się nie zmieszczę. Mogę położyć się koło ciebie?
- Eeee... Na pewno? Ja się wiercę w nocy. - powiedział zawstydzony
- Nie martw się dam sobie radę.
- Skoro tak mówisz to zgoda.
- Naprawdę! Super. - powiedziałam przytulając się przyjacielsko do Taehyunga.
Zrobił miejsce dla mnie na łóżku. Okrył mnie kocem i zgasił światło.
- Dobranoc Elika.
- Dobranoc Taehyung.
___________________________________________________________________
Część druga dziesiątego rozdziału zakończona!!!
Co o niej myślicie? :D Mam nadzieję, że Wam się spodoba. :3
Jak zwykle przypominam, że w komentarzach możecie pisać co wam się spodobało, a co powinnam jeszcze dopracować. Dziękuję za tak dużo wyświetleń.
Ps. W maju zaczynają się matury, więc rozdziały mogą być wrzucane trochę chaotycznie, lecz później wszystko wróci do normy. Po maturach również chciałabym rozpocząć kilka nowych opowiadań. Co myślicie o tym? :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz