wtorek, 30 czerwca 2015

Your hair looks like sea... cz.1

     Wyszłam z domu i skierowałam się na przystanek. Jednak nim dotarłam, mój telefon wyraźnie dawał mi znać poprzez swoje wibracje o wiadomościach, które otrzymałam. Zaskoczyło mnie to, że jest ich aż tyle, zastanawiało mnie kto jest ich adresatem. Przychodziła mi tylko jedna osoba do głowy jak na obecną chwilę - Hoseok. Musiał zbliżać się do Busan. Wzięłam telefon w dłonie i ... nie pomyliłam się, pierwsza wiadomość była od J-Hopa, a zaraz po niej widniał napis "Minnie~". Stwierdziłam, że lepiej zacząć od jej wiadomości, która brzmiała:
 "Powodzenia! Nie martw się i podążaj za głosem serca~ Na pewno nie będziesz wtedy niczego żałować. Ono znajdzie rozwiązanie na wszystko! ♥ Wieczorem wyślę Ci maila z lekcjami~ Baw się dobrze i Hwaiting!~ ^3^" - Cała Min, zawsze się o mnie troszczy. Kocham ją jak siostrę, ponieważ sama nie mam rodzeństwa.
     Wróciłam do menu widomości. Następnym smsem na liście była ta od Hoseoka:
 " Jadę, jadę i dojadę~! Niedługo się zobaczymy ^3^. Czekaj na mnie~ za niedługo będę i wyściskam cię niemiłosiernie. Poeta ze mnie kiepski ><" Haha~ Zbliżamy się do Busan. Za niecałe czterdzieści pięć minut powinniśmy być na miejscu~ Już nie mogę się doczekać, ujrzenia ciebie, kochanie~" - Jak zawsze w dobrym humorze oraz pełny energii. Nawet pomimo tylu zajęć i masy nauki znajduje czas, żeby przyjechać i mnie odwiedzić. Jak on tak może lekceważyć taniec - swoją pasję?! Dla mnie? Przecież ja nie jestem tyle warta, co On... poruszający się w rytmie muzyki. Przypomniał mi się jego występ.
     Po chwili odzyskałam świadomość. Zaraz, zaraz została mi jeszcze jedna wiadomość... Był to dla mnie zimny prysznic, momentalnie otrzeźwiałam i nie było mi już do śmiechu. Zerknęłam na nadawcę, był to numer, który nie był zapisany w mojej pamięci kontaktów. Zastanawiało mnie kto to jest. Kliknęłam "otwórz" i wyświetliła mi się jego zawartość:
 " Już nie mogę się doczekać, aż ponownie się spotkamy. Etoo.. Mam nadzieję, że spodoba Ci się niespodzianka~ A więc do zobaczenia, będę czekał przed wejściem do budynku. Ucz się pilnie i daj z siebie wszystko jak zawsze~ :) TaeTae" - Ciekawe skąd on miał mój numer? Pewnie poprosił o to Min lub Jasona.. Jego wiadomość momentalnie postawiła mnie do pionu. Wiedziałam, że muszę się pilnować swojego planu i nic ani nikt nie mógł temu przeszkodzić!
     Wsiadłam do autobusu, założyłam słuchawki i kliknęłam "play". Leciało ALMENG - Phone in Love (https://www.youtube.com/watch?v=kUlAPJNO_Qw), dosłownie zrządzenie losu... ehh..
     Droga zajęła mi półgodziny. Był to mniej więcej taki sam dystans jak do domu Min (tylko, że w przeciwnym kierunku). Wysiadłam z autobusu, poprawiłam sukienkę i włosy. Przypomniałam sobie, że Hoseok-oppa nie widział mnie jeszcze w tym kolorze. Ciekawa byłam jak zareaguje, przecież niecodziennym widokiem jest kobieta w niebieskich włosach... czy w ogóle mnie rozpozna? Westchnęłam i udałam się na dworzec. Spojrzałam na rozpiskę przyjazdów i odjazdów. Widniało tam, że autobus z Seulu stoi już na stanowisku numer cztery. "Już jest i nie napisał?". Po chwili z rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek telefonu. Odebrałam nie patrząc kto dzwoni.
- Odwróć się~ - usłyszałam w słuchawce nim cokolwiek zdążyłam powiedzieć. Po chwili wykonałam polecenie i w jednej sekundzie poczułam napierające na mnie ciało. Było to przyjemne ciepło.
- Elika! Tęskniłem~ - powiedział osobnik ściskający mnie jednocześnie głaszczący po głowie.
     Już wiedziałam kto to jest. Nie mógł być to nikt inny jak J-Hope. Moja kochana "Nadzieja"!
- Oppa~ - przytuliłam się do niego równie mocno.
- Jak ja się stęskniłem za moją kochaną i najdroższą Eliką. Czekaj chwilę. - chwycił mnie za ramiona odsuwając od siebie. Po chwili dodał - Wyglądasz jak morze w tych włosach! Jak jakaś syrena~ Idealnie do ciebie pasuje. Haha. Masz równie piękny głos jak te mityczne stworzenia. - powiedział z uśmiechem na twarzy.
- D-dziękuję. - powiedziałam z lekko zaczerwienionymi policzkami
- Dobrze. Nie traćmy ani chwili, chodźmy coś zjeść~ Jestem głodny~! - powiedział chwytając mnie za rękę i wybiegając z dworca.
- To gdzie idziemy i na co? - spytałam się, uśmiech nie znikał z mojej twarzy
- Wołowina~~
- Dobrze się składa, tu niedaleko jest nowo otwarty barek, w którym podobno wołowina jest specjalnością szefa kuchni. Idziemy?
- A więc prowadź~ - odparł pokazując swoje białe zęby
     Puścił moją dłoń i dał wyprzedzić. Wędrowaliśmy przez około dziesięć minut, aż dotarliśmy do małej restauracji. Przed wejściem wywieszona była kartka:
 " Osoba, która zje pięć porcji świeżo wypieczonej wołowiny z dodatkami nie płaci za posiłek. Dodatkowo otrzyma 75% zniżki na wszystkie dania z menu. Powodzenia!"
- Haha, gdybym o tym wiedział przyjechałbym z Jin-hyungiem.
- Jin? Kto to?
- Poznałem go jakiś czas temu. Założyłem się z kolegami, ale przegrałem, dlatego musiałam iść na zajęcia wokalu. Haha. Tam go właśnie poznałem. Jest bardzo miły. Uwielbia jeść, próbować nowych dań oraz samo gotowanie jest jego hobby. Je mnóstwo, a w ogóle nie przybiera na wadze. Podobno, gdy dziekanat go ujrzał zastanawiał się czy przypadkiem nie popadł w anerekcję bądź bulimię.
- Naprawdę?
- Tak! Studiuje na kierunku wokalnym. Gdybyś usłyszała jego głos... jest nieziemski. Na zajęciach podobno kilka osób doprowadził do płaczu. Na ostatnim koncercie inauguracyjnym roku akademickiego zaśpiewał dla swojej mamy, która specjalnie przyjechała, by go zobaczyć. Trzy czwarte widowni po jego występie sięgało po chusteczki!
- Musi być bardzo uczuciową osobą.
- Dokładnie. Można mu się zwierzyć ze wszystkiego i mieć pewność, że znajdzie rozwiązanie nawet w sytuacji bez wyjścia.
- To już wiem do kogo będę mogła się zgłosić. Haha~
- O nieee... - powiedział robiąc smutną buzię i krzyżując ręce. - Od tego to masz mnie. Ja znajdę rozwiązanie na każdy smutek, który spotka cię w życiu. Na mnie możesz zawsze polegać~ - po chwili uśmiechnął się i otworzył mi drzwi, abym weszła do środka.
     Uśmiechnęłam się mimowolnie. To było urocze. Czułam się bezpieczna, wiedziałam, że otaczają mnie osoby, które nigdy mnie nie zawiodą i będą wspierały nawet w trudnych chwilach.
     Usiedliśmy przy wolnym stoliku. Kelnerka przyniosła nam kartę z menu i uśmiechnęła się do Seoka. Mi jednak tylko się przyjrzała z mordem w oczach. J-Hope otworzył kartę i zaczął zastanawiać się co zamówić.
- A więc na co mamy ochotę?
- Grillowana wołowina?
- Czytasz mi w myślach! - odparł uśmiechając się szeroko
     Po chwili podeszła do nas ta sama kelnerka i odebrała zamówienie.
- To wszystko? Może coś do picia?
- Tak, poprosimy dwie szklanki wody - powiedział
- Dobrze, zaraz przyniosę. - powiedziała ze sztucznym uśmiechem
     Dziewczyna była może trzy lata starsza ode mnie, czyli wiek zgadzał się z Hoseoka. Miała uplecione dwa warkocze ze swoich długich ciemnych włosów. Grzywka lekko opadała na jej czoło. Lekki cień na powiekach i circle lens dodawały jej uroku. Dodatkowo brzoskwiniowy róż na policzkach odmładzał ją o kilka lat. Jej strój, czyli czarna sukienka przed kolano, na którą miała nałożony biało-różowy fartuszek powodował, że jej urodziwy wygląd jeszcze bardziej rzucał się w oczy.
     Po około dziesięciu minutach przyniosła nasze zamówienie. Postawiła na stoliku dwie szklanki wypełnione po brzegi przeźroczystą cieczą. Wołowe mięso postawiła wraz z talerzem na środku, a na około przeróżne dodatki. Wśród nich nie mogło zbraknąć: sałaty, ryżu, kimchi, imbiru...
- Smacznego~ - dodała odchodząc nie zerkając więcej w naszą stronę.
     Oppa chwycił pałeczkami wołowinę i od razu wsadził w swoje usta.
- Widzę, że jesteś naprawdę głodny.
- Jasne, rano chwyciłem tylko gorącą kawę i pobiegłem na autobus, bo obawiałem się, że mogę nie zdążyć na dworzec.
- Dzielny oppa~ - zaśmiałam się
- A przygotowane rano drugie śniadanie zapomniałem zapakować do torby z bagażem. - westchnął ciężko
- Haha~ - zaczęłam się jeszcze głośniej śmiać
- Nie śmiej się, bo nic nie dostaniesz. - powiedział szturchając mnie pałeczkami w nos.
     Lekko się zawstydziłam. Zasłoniłam twarz dłoniami, po chwili jednak sięgnęłam po szklankę wody. Zwilżyłam lekko swoje wargi.
- To teraz powiedz aa~ - powiedział do mnie trzymając kawałek mięsa. Jego dłoń zaczęła zbliżać się do mojej twarzy
- Aaa~ - powiedziałam otwierając usta
- Good girl! - powiedział głaszcząc mnie po głowie drugą dłonią. Mimowolnie na mojej twarzy pojawiły się dwa rumieńce.
     J-Hope wziął mój talerz od razu nakładając na niego mięso i dodatki. Po skończonej czynności położył go przede mną.
- Smacznego~ To wszystko ma być zjedzone!
- Wszystko?! - spytałam, a on zrobił swoją smutną minę, której nie dało się sprzeciwić...
_______________________________________________________________________________
Także tego (haha ^^"), tu zakończę.... Mam nadzieję, że się spodobało :D Druga część już niedługo.... Czekanie na wyniki matur jest straszne...następny rozdział chciałam wrzucić, gdy załatwię wszystkie sprawy dotyczące studii. Jak zwykle przypominam o komentarzach~ :3


poniedziałek, 22 czerwca 2015

Nie oceniaj książki po okładce

     Jimin... najpopularniejszy chłopak w szkole. Nie potrafiłabyś chyba znaleźć osoby, która nie słyszałaby o "Park Jiminie". Niby przystojny, utalentowany... Dla ciebie jednak był on tylko kolejnym klaunem, który robił z siebie głupka na tle szkoły. Różnica wieku, która między wami była powinna wskazywać na to, że jednak znajduje się w nim jakaś wiedza, ale ty nie znalazłaś jeszcze tego. Był to tzw. "idol". Jego oczy, usta, mięśnie... wszystko cię w nim irytowało. Wszystkie dziewczyny szalały za nim, zdarzyło ci się nawet znaleźć kilku osobników płci przeciwnej do twojej, którzy wsadzali do jego szafki listy. Nie rozumiałaś tego. Nie rozumiałaś jak ludzie potrafią wytrzymać w jego towarzystwie. On i jego "perfekcyjność", powodowała tylko mdłości i złe samopoczucie.

     Ale wystarczył jeden dzień, który zmienił...

     Przyszłaś jak co dzień do szkoły. Podeszłaś do tablicy ogłoszeń, aby sprawdzić, czy nie pojawiła się rozwieszka z zastępstwami. Wtedy zauważyłaś "to". Konkurs tańca! Zwycięzca miał otrzymać pięć tysięcy złoty (1502403.85 Won) i możliwość poprawienia ocen na taką, która by cię w pełni usatysfakcjonowała. Od małego uczęszczałaś do przeróżnych zespołów tanecznych. Było ich kilka, ponieważ, po roku przeważnie brakowało pieniędzy, aby je utrzymać. Ale wracając do konkursu, w twojej głowie pojawiła się myśl "Bardzo dobry z matematyki". Czyżby twoje marzenie mogłoby stać się prawdziwe?! Od zawsze lubiłaś matematykę, dlatego bardzo zależało ci na jak najlepszej ocenie. Wiązałaś przyszłość z matematyką. Chciałaś otworzyć własny biznes....ale znowu się rozmarzyłaś...
     Zapisy odbywały się w pokoju nauczycielskim u nauczyciela zajęć artystycznych. Czym prędzej pobiegłaś w wymienione miejsce. Gdy zbliżałaś się do drzwi i już miałaś chwycić za klamkę, owe uderzyły cię. Zbliżenie było tak nagłe i mocne, że bolał cię nos, ale pośladki również, ponieważ to na nich wylądowałaś upadając na podłogę. Korytarze szkolne nie były pokryte dywanami, a już tym bardziej nie poduszkami. Trzymając się za bolący cię nos już miałaś się podnieść, gdy zauważyłaś wyciągniętą w twoją stronę dłoń. Podążyłaś wzrokiem od końcówek palców po dłoni, następnie ręce aż ujrzałaś twarz. To był ON. Przecudowny Jimin wybawiciel, który pomaga potrzebującym. Uśmiechnął się swoim "głupkowatym" wyrazem twarzy. Wstałaś sama, zlustrowałaś go wzrokiem i udałaś do pokoju nauczycielskiego.
- Dzień dobry panie JeonYoung, chciałabym się zapisać na konkurs taneczny.
- Dzień dobry ______. Miło cię widzieć. Zdążyłaś w samą porę, zostało mi ostatnie zgłoszenie. Przynieś mi je jeszcze dzisiaj, jeśli chcesz mieć pewność, że weżniesz udział. Mamy tylko pięćdziesiąt wolnych miejsc a chętnych jest ponad dwieście. Ty jesteś ostatnia. Dyrekcja tak zadecydowała i wszystko zostało ostatecznie zatwierdzone.
- Dobrze panie profesorze! Przyniosę kartkę jak najszybciej.
     Pożegnałaś się z nauczycielem i udałaś się do sali języka angielskiego. Była przerwa, zatem na korytarzu było sporo ludzi, ale miałaś wrażenie, że ktoś cię obserwuje. Rozejrzałaś się, ale nikogo nie zauważyłaś. Przyśpieszyłaś kroku i weszłaś do sali, gdzie miała rozpocząć się następna lekcja. Usiadłaś do ławki, wyjęłaś długopis i kartę zgłoszeniową. Zaczęłaś ją wypełniać po kolei: imię, nazwisko, wiek, klasa, następne pytania były o zainteresowaniach i doświadczeniu. Po chwili dokument był wypełniony, trzeba było tylko je odnieś z powrotem do nauczyciela. Uśmiechnęłaś się do siebie. Wyciągnęłaś i położyłaś się na ławce. Zamknęłaś oczy, po chwili usnęłaś...

    Przebudził cię głos nauczyciela. Było ci głupio, bo nigdy przedtem ci się to nie przydarzyło.
- _____, zawiodłem się na tobie. Zostaniesz dzisiaj po lekcjach i przemyślisz to. Mam nadzieję, że więcej się to nie powtórzy.
- Przepraszam profesorze - powiedziałaś podnosząc się
    Wzięłaś plecak na kolana i wypakowałaś książki. Rozejrzałaś się wokół. Nie było jej! Kartka ze zgłoszeniem zniknęła! Po chwili skierowałaś wzrok na róg ławki... Była tam mała karteczka samoprzylepna.
              "Spotkajmy się na długiej przerwie w sali teatralnej. Papa~"
     Nie mogłaś w to uwierzyć. Kto to zrobił?! Długa przerwa? Na szczęście była po tej lekcji. Patrzyłaś na zegarek. Twój wzrok śledził wskazówkę odmierzającą sekundy na nim. Po chwili usłyszałaś to. Anielskie dzwony! Przerwa się rozpoczęła. Podniosłaś się i pobigłaś co sił w nogach do sali. Drzwi były jednak zamknięte. Szarpałaś za klamkę. Po chwili zamek przekręcił się, a ty wpadłaś do sali upadając na kolana. Drzwi zostały za tobą zamknięte. Obejrzałaś się za siebie, ujrzałaś dobrze zbudowany tył mężczyzny. Po chwili osobnik odwrócił się. Był to nikt inny jak "Jimin", we własnej osobie.
- Czego ty ode mnie chcesz? - powiedziałaś oschle
- Może grzeczniej?. - powiedział po czym dodał - Chyba nie chcesz tego stracić? - wyjmując z kieszeni kartkę
    Wiedziałaś co to było. Na pewno była to twoja karta zgłoszeniowa.
- Oddaj to! Nie należy to do ciebie... - powiedziałaś wyciągając w jego stronę rękę
- Spokojnie, oddam, ale chcę z tobą najpierw porozmawiać. - powiedział po czym kucnął, aby spojrzeć ci prosto w oczy.
- Co masz mi zatem takiego ważnego do powiedzenia? - powiedziałaś siadając po turecku i krzyżując ręce na piersi.
- Co ja ci takiego zrobiłem? Nie znamy się, a mam wrażenie, że traktujesz mnie gorzej od psa. - zapytał robiąc smutną minę
- Mi? Ha ha ha... Nie rozśmieszaj mnie. Myślisz, że zrobisz smutne oczka i każda dziewczyna będzie twoja? To się pomyliłeś, na mnie to nie działa!
- Czemu, aż tak źle o mnie myślisz? Nie znamy się, więc skąd wiesz jaki jestem?
- Irytujesz mnie, wystarczy mi to. Myślisz, że jak wszyscy cię znają to możesz wszystko? Pomyliłeś się. Oddaj mi to i nie będziemy się już musieli więcej oglądać!
     Oddał ci kartkę i wyszedł, jednak zanim zamknął drzwi jeszcze raz spojrzał ci w oczy. Co on chciał tym zdziałać? Wstałaś, spojrzałaś na zegarek i pobiegłaś szybko do pokoju nauczycielskiego. Przyniosłaś kartkę jako dwudziesta, więc taki numer został ci przydzielony.
     Wróciłaś na lekcje. Szybko minęły ci trzy kolejne godziny, jednak po nich miała na ciebie czekać kara. Nauczyciel od języka angielskiego już na ciebie wyczekiwał. Miał zadziwiająco dobry humor, więc w głowie zaświtał ci pewien pomysł, dlatego postanowiłaś zaryzykować.
- Dzień dobry _____, widzimy się ponownie. Usiądź.
- Panie profesorze?
- Tak?
- Mam fajny pomysł. Słyszał pan o konkursie tanecznym?
- Konkursie? - zapytał
- Tak. Zapisałam się na niego, ale on ma się odbyć za dwa tygodnie. Chciałam dzisiaj ułożyć układ, ale przez moją nieodpowiedzialność zawiodłam pana jako pilna uczennica i zostałam w szkole. Może dałoby się jakoś zamienić tą karę z sali języka angielskiego na salę do gimnastyki? -powiedziałaś płynnie w języku angielskim
- Hahaha...- roześmiał się - _____ jako, że jesteś jedną z najlepszych uczennic, przymknę oko tym razem, ale pod warunkiem, że będziesz w sali gimnastycznej. Poproszę Cię o nagranie tego co wymyśliłaś, w owej sali jako dowód, że tam odbyłaś swoją karę, zgoda? - uśmiechnął się
- Tak, dziękuję panie profesorze jest pan najlepszy! - podziękowałaś mu i pobiegłaś do drugiego budynku szkoły.
     Gdy weszłaś na korytarzu roznosiło się echo jakiejś piosenki hiphopowej. Wolałaś tańczyć jazzowe układy, a uwielbiałaś tańczyć z partnerem, który potrafił wykonywać podnoszenia. Szłaś po cichu korytarzem. Drzwi od sali baletowej były uchylone. Zajrzałaś przez nie ostrożnie. Twoim oczom ukazał się Jimin! Ale... wyglądał inaczej. Jego wzrok pokazywał skupienie. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałaś. Jego twarz nie była już idealna, spływały po niej krople potu. Włosy nie były perfekcyjnie ułożone na żel, zaś jego grzywka przykleiła się do czoła. Nie miał swojego mundurka, lecz zwykły luźny T-shirt i krótkie spodenki. Wyglądał całkiem inaczej. Nie był perfekcyjny jak na co dzień w szkole, wyglądał jak zwykły uczeń. Jego ruchy pokazywały wszystkie emocje, które w tej chwili odczuwał: ból, smutek, niezrozumienie.... Nie spodziewałaś się, że w takiej osobie jak on może znaleźć się tyle negatywnych emocji. Jednak to prawda, że "książek nie ocenia się po okładce"... W tym momencie poczułaś się głupio. Nakrzyczałaś na niego bezpodstawnie. Twoje rozmyślanie przerwała wyłączona muzyka.
- Czego chcesz? Mało mi powiedziałaś? Chcesz coś jeszcze dodać? - powiedział otwierając przede mną szerzej drzwi
- To nie tak... Ja...prze-...
- Nie chce twoich przeprosin. Wyjdź! - powiedział odwracając się od ciebie i idąc z powrotem do telefonu, z którego ponownie rozbrzmiała muzyka.
- Ja nie chcia.... - powiedziałam ledwo słyszalnym głosem.
     Zamknęłaś drzwi i powędrowałaś do sali gimnastycznej. Przebrałaś się w czerwone shorty i białą koszulkę na ramiączka. Puściłaś piosenkę z telefonu i jednocześnie włączyłaś nagrywanie wideo. Rozgrzałaś się i zaczęłaś wybierać utwór do którego wykonasz układ. Wahałaś się między kilkoma utworami, ale ostatecznie zdecydowałaś wybrać: Tori Kelly - Paper Hearts (https://www.youtube.com/watch?v=NO8zDm437Ls). Teraz wystarczyło ponieść się muzyce, a układ sam powstanie. Tak minęły ci dwie godziny. Wyłączyłaś telefon, zabrałaś swoje rzeczy i zamknęłaś salę. Szłaś w stronę składzika, aby odłożyć klucz. Wychodząc z budynku zauważyłaś, że ktoś stoi oparty przy bramie szkolnej. Gdy podeszłaś bliżej, blask latarni oświetlił ową postać. Nie był to nikt inny jak Jimin. Pomyślałaś sobie "Ile razy jeszcze cię spotkam?":
- Możemy porozmawiać? - zapytał
- Myślałam, że dałeś mi jasno do zrozumienia, że nie chcesz mieć nic ze mną nic do czynienia...
- To nie tak...a więc możemy porozmawiać?
- Słucham? - powiedziałaś
- Przepraszam, że się na ciebie tak uniosłem, ale było mi przykro po tym jak nawrzeszczałaś na mnie. Zresztą nie lubię, gdy ktoś mnie obserwuje jak jestem w sali baletowej...
- Ja na ciebie nawrzeszczałam, ty na mnie, zatem jesteśmy kwita?
- Można tak powiedzieć, tak w ogóle czemu się tak mi przyglądałaś?
- Yyy.. nie wiem o czym ty mówisz. Usłyszałam muzykę i chciałam tylko sprawdzić skąd ona dobiega.. - powiedziałaś lekko zawstydzona, lecz wieczór idealnie maskował twoją twarz
- A później patrzyłaś się na mnie przez cały czas... - powiedział lekko zmieszany
- Nie patrzyłam się tylko obserwowałam.
- Obserwowałaś? - powiedział pytająco
- t-t-t-TAK! - powiedziałaś zawstydzona
- A więc teraz tak to się nazywa. No cóż. Zmieniając temat. Fajną piosenkę wybrałaś. Uwielbiam ją, sam mam ją na swojej playliście. - tymi słowami zaskoczył cię. Nie spodziewałaś się, że zna takie utwory.
- Dziękuję - powiedziałaś miło
     Zauważyłaś, że jesteś już pod domem. Jak ta droga szybko ci minęła, a przecież nie mieszkasz blisko od szkoły.
- Dziękuję, że mnie odprowadziłeś.
- Mi również miło było z tobą porozmawiać.

3 dni do konkursu...

    Ciężko trenowałaś swój układ. Po kryjomu obserwowałaś Jimina w sali baletowej. Uwielbiałaś patrzeć na jego taniec. Był taki lekki, ale jednocześnie pokazywał tyle emocji, które w momencie oglądania władały również i twoim ciałem. Coraz bardziej zmieniałaś zdanie o tym chłopaku. Gdy widziałaś go w sali był to delikatny chłopak, do którego bałaś się zbliżyć. Przez twój dotyk mógłby się w jednaj sekundzie rozpaść. Jednak od kilku dni jego energia była inna. Była pozytywna. Rozpierała go. Jak widziałaś go w ruchu na twarzy momentalnie pojawiał się uśmiech. Chciałaś nagrać go podczas tańca, lecz nagle muzyka się przełączyła. Nie wiedziałaś o co chodziło. Drzwi się otworzyły a jego dłoń pociągnęła cię do pomieszczenia zamykając za sobą drzwi na klucz.
- Ile razy mam powtarzać, że nie lubię jak ktoś mnie ogląda tutaj? - powiedział marszcząc przy tym czoło
- Przep...
- Zatańcz ze mną! - powiedział przerywając mi
- Słucham? Ale..
- Zatańcz. W zamian za te codzienne podglądanie mnie- powiedział z powagą, która przerodziła się po chwili w propozycję nie do odrzucenia.
- Z-zgoda - wydukałaś
     Jimin włączył piosenkę. Była ona żywa, energiczna. Nie wiedziałaś co zrobić, on zaczął się do ciebie zbliżać i po chwili poczułaś to... Zawładnęła tobą muzyka. Dałaś się jej ponieść, nie zważałaś na nic. (https://www.youtube.com/watch?v=GJWEbMyaLrA) Pod koniec piosenki leżałaś na ziemi a on był nad tobą. I stało się to! Pocałowałaś go. Zamknęłaś oczy. Jimin zaczął pogłębiać pocałunek. Nie mogliście się od siebie oderwać. Po chwili już dominował nad tobą. Całował cię namiętnie i zachłannie. Nie dopuszczał, aby wasze usta choćby na moment się rozdzieliły. Jego język czule muskał twój, pozostawiając na nim miłe uczucie. Po chwili dotknął cię dłonią po policzku. Usta zjechały na szyję pozostawiając na niej mokre ślady. Jego druga ręka delikatnie muskała cię po udzie. Jednak po chwili z transu oderwały was zbliżające się kroki. Odsunął się od ciebie i podszedł do telefonu. Podniosłaś się z podłogi do pozycji siedzącej, po chwili wstając. Zaczęłaś iść w stronę drzwi.
- Do p-później.- powiedziałaś nie odwracając się do Jimina.
     Gdy minęłaś drzwi osunęłaś się po ścianie i zaczęłaś wachlować dłoniami policzki. Piekły cię, zatem domyślałaś się, że jesteś cała czerwona. W twojej głowie widniał tylko jeden obraz. Ty i on połączeni pocałunkiem.

Dzień konkursu...

    Byłaś dwudziesta, zaś Jimin czterdziesty piąty. W domu przygotowałaś sobie luźną sukienkę, stwierdziłaś również, że na boso będzie ci się tańczyło o wiele lepiej. Weszłaś do szkoły i od razu skierowałaś się do auli, gdzie takowy konkurs miał się odbyć. Skierowałaś się za "kulisy", którymi były szatnie od wf-u. Oddzielne dla kobiet i mężczyzn, żeby nie było dwuznacznych sytuacji. Zostawiłaś rzeczy i stwierdziłaś, że zrobisz próbę generalną. Dlatego udałaś się do sali gimnastycznej. Gdy weszłaś do niej twoim oczom ukazała się czerwona róża i biała koperta przyklejona do lustra. Podeszłaś do niej, powąchałaś kwiat i otworzyłaś kopertę:
    
     "Przeczuwałem, że będziesz chciała jeszcze przećwiczysz układ przed występem. Powodzenia~ Daj z siebie wszystko jak zawsze. ♥ Będę trzymał za ciebie kciuki, wiem, że wygrasz, bo jesteś cudowna~ Hwaiting! Jimin"

     Uśmiechnęłaś się do siebie, włączyłaś muzykę i zaczęłaś tańczyć. Nie wiedziałaś kiedy ci ten czas zleciał. Pobiegłaś szybko do szatni przebrałaś się, umalowałaś, uczesałaś i ustawiłaś. Zdążyłaś w samą porę. Właśnie cię wywołali. Wyszłaś na scenę, rozejrzałaś po publiczności i ujrzałaś go. Stał w kącie i trzymał kciuki. Muzyka została puszczona, a ty zaczęłaś. Zatańczyłaś jak jeszcze nigdy w życiu. Dałaś z siebie tyle ile to było możliwe. Teraz reszta zależała od jury. Zeszłaś ze sceny i poczułaś ciepło. To był on. Jimin. Rzucił się na ciebie i przytulił. Był to delikatny uścisk, który wyrażał całe jego zadowolenie z ciebie.
- Dziękuję Jimin to wszystko dzięki tobie.
- Nie prawda jesteś cudowna, więc nie ma tu krzty mojej zasługi.
- Gdybym ciebie tam nie ujrzała nie dałabym z siebie wszystkiego. Porozmawiamy potem, teraz moja kolej, aby tam stanąć. Hwaiting~ - powiedziałaś po czym pocałowałaś go w policzek.
     Odsunęłaś się i powędrowałaś na widownię. Tak minęło ci półgodziny. Wreszcie nastała kolej Jimina. Stałaś i patrzyłaś na jego zjawiskowe ruchy. Był cudowny jak zawsze. Poruszał się jak ptak w czasie lotu. Wiedziałaś już kto wygrał. Tylko jedna osoba zasługiwała na miano zwycięzcy. Był nim właśnie Jimin. A pomyśleć, że jeszcze jakiś czas temu szczerze go nienawidziłaś. Jak teraz o tym pomyślałaś miałaś ochotę spalić się ze wstydu. Gdy z szedł ze sceny od razu pobiegłaś za kulisy, ale nie byłaś pierwszą, która chciała mu pogratulować. Kiedy weszłaś za nie tłum dziewczyn otoczył go, zagradzając ci jakikolwiek do niego. Zrobiło ci się przykro miałaś wrażenie, że jesteś jak jedna z tych oto dziewczyn. Miałaś nadzieję, że znaczysz dla niego coś więcej niż one. Nie mogłaś patrzeć jak jego uśmiech jest skierowany do nich. Chciałaś mieć go tylko dla siebie. To było dla ciebie niezrozumiane uczucie, pierwszy raz się tak czułaś. Z twoich rozmyślań oderwał cię głos jurora. Zapraszał wszystkich uczestników na scenę. Ogłoszenie wyników miało za chwilę nastąpić. Minęłam grupkę dziewczyn i zaczęłam wchodzić powoli po schodkach na scenę, lecz coś cię zatrzymało. Jego ręka, która była zaciśnięta na twoim nadgarstku. I znów to samo uczucie. Jego dotyk wyrzucał wszystkie złe uczucia z ciebie. Spojrzałaś na niego:
- Czemu nie poczekasz na mnie? - zapytał smutno
- Widziałam, że byłeś zajęty, więc nie chciałam przeszkadzać.
- Ty mi nigdy nie przeszkadzasz. Właśnie wręcz przeciwnie urozmaicasz życie~ - powiedział uśmiechając się szeroko
      Weszliście na scenę. Cały czas Jimin trzymał cię za rękę. Widziałaś jak wszystkie te dziewczyny mierzą cię wzrokiem. On wtedy mocniej złapał cię przez co spowodował, że twój wzrok zawisł na nim.
- A teraz ogłosimy zwycięzcę konkursu.................... Jest nim PARK Jimin. Gratulujemy!
     Wiedziałaś, że tak będzie cieszyłaś się. Chciałaś płakać z radości, gdy nagle on podszedł do mikrofonu i powiedział:
- Ja nie zasłużyłem na nagrodę. Chcę ją oddać pewnej osobie. Jest nią, ______. Dzięki niej zrozumiałem jak ważny jest dla mnie taniec. Dla mnie nagrodą jest oglądanie jak ona tańczy. Jej ruchy oraz emocje, które za ich pomocą przekazuje powodują, że chcę jeszcze ciężej pracować. Dlatego uważam, że nagroda w pełni należy się mojej _____.
- "Mojej?" - powiedziałaś do siebie. Czy ty przed chwilą się nie przesłyszałaś.
    Oszołomiona zostałaś popchnięta do Jimina, który założył Ci medal na szyję. Wręczył do rąk kwiaty i puchar. Lecz po chwili schylił się do ciebie i szepnął do ucha:
- Zatańczysz ze mną?
______________________________________________________________________________
A więc to jest pierwszy oneshot z Jiminem. Z V mam nadzieję, że też niedługo się pojawi. Inspirację na oneshota dostałam po przeczytaniu tego: (http://btsdiary.com/facts/jimin/). Emocje podczas czytania tego są nie do opisania. Łzy wzruszenia same się pojawiały. Nie z byle powodu jest on moim biasem ♥
Ale wracając do opowiadania... to był mój pierwszy oneshot, mam nadzieję, że się podobał, nigdy nie pisałam jeszcze ich...
Jak zawsze zapraszam do pisania komentarzy czy się podobało czy nie. Nad czym powinnam jeszcze popracować.. Papa~♥
P.S. a na koniec zobaczcie, czy to nie jest cudowne? ♥:
https://youtu.be/w3KBOpccaNc?t=2m8s

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Moim biasem jest...

                         WYNIKI~
1. miejsce zajęli ex aequo Taetae i Jimin!!!
Więc pojawią się dwa opowiadania :D Mam nadzieję, że spodobają się Wam.

Postaram się jak najszybciej stworzyć i wrzucić historie z nimi w roli głównej.
Wyczekujcie z niecierpliwością~
Hwaiting!~ ♥

 

środa, 3 czerwca 2015

Between the devil and the deep blue sea...

      Przewróciłam stronę, ale moim oczom ukazała się jedynie tylna strona okładki. "A gdzie koniec zdania? Co się stało z tą kobietą? Jak ja mam się tego dowiedzieć? Czyżby ta chwila nieuwagi była specjalnie zaplanowana przez J.M? Muszę przedyskutować to z Min.". Nagle usłyszałam dzwonek dający znak, że nastała przerwa. Zebrałam książki i odłożyłam je na swoje miejsce. Zabrałam, jednak ze sobą tą z brakującymi stronami. Po chwili znalazłam się przy sali od języka angielskiego. Już miałam chwycić za klamkę, gdy drzwi otworzyły się, a z nich wyłoniła się Min.
- I jak poszło?
- To nie jest miejsce na rozmowę. Choć to sama zobaczysz...
     Powędrowałyśmy ponownie na dach, gdzie opowiedziałam jej o całym zajściu.
- Że co?!
- Nie czułam strachu przy nim, wręcz przeciwnie jego delikatny głos powodował u mnie inne uczucia... - moja twarz lekko zarumieniła się
- Ziemia do Eliki. Kobieto opanuj swoje emocje, to nie jest byle kto. On wie więcej o tobie niż my o nim trzeba to zmienić, tylko jak..?
- Dlatego liczę na twoją pomoc. - powiedziałam patrząc się na nią miną szczeniaczka, którą nauczył mnie Hoseok
- Nie myślmy może teraz o tym, w domu nad tym pogłówkuję... Mamy chyba inny problem na głowie..
- A mianowicie? Co jest gorsze od "tego"? - pokazałam na książkę
- TWOJA RANDKA Z TAEHYUNGIEM! - po tych słowach lekko zarumieniłam się.
- Randka, o czym ty mówisz? On chce jedynie mi coś pokazać...
- Nie denerwuj mnie to brzmiało dwuznacznie.. Wiesz co się działo jak ty poszłaś do domu...
- Co?
- Najpierw siedział bite dwie godziny pod prysznicem. Potem gadali między sobą z Jasonem, lecz to było dziwne. Jak zawsze drą się na cały dom, to wtedy była cisza jak makiem zasiał. Tylko na przemian zerkali na mnie, czułam się nieswojo, dlatego skończyłam obiad u siebie w pokoju...
- Daj spokój, co w tym takie-.. - przerwała mi Min
- Elika, ja spędzam z nimi sporo czasu i potrafię zauważyć, gdy gadają o jednej z nas, więc uwierz mi to nie jest zwykłe spotkanie...na pewno nie dla niego.
-Jesteś tego pewna, Min... - powiedziałam, gdy nagle odezwał się mój kakaotalk.
     Wzięłam telefon do ręki, żeby zobaczyć od kogo otrzymałam wiadomość. Moim oczom ukazał się napis "Hoseok-oppa ♥". Moja twarz rozpromieniła się, ponieważ była to wideo wiadomość. Kliknęłam przycisk "play" po czym słyszałam wesoły głos J-Hopa:

     " Hejka!~
 Elika mam dla ciebie newsa~ Zgadnij, kto zaliczył wszystkie sprawdziany przed czas!!!...
No proste, że ja! Twój jedyny i niepowtarzalny oppa~ Dzięki moim wysokim ocenom, pozwolili mi wyjechać na dwa dni z uniwersytetu, gdzie tylko chce! Dlatego postanowiłem odwiedzić swoją ukochaną Elikę i sprawdzić jak idzie jej nauka! Jutro rano wyjeżdżam i chce się z tobą zobaczyć~♥ Powiedzieli nawet, że będą dzwonić do twoich rodziców z prośbą o zgodę na jednodniowy nocleg u ciebie! Czy to nie brzmi cudownie?! Autobus mam o szóstej dwadzieścia cztery, więc na dziesiątą powinienem być w Busan. Mam nadzieję, że się cieszysz. W środę muszę już wracać, zatem mamy cały wtorek od mojego przyjazdu dla siebie! Mój dziekan ma porozmawiać również z nauczycielami z twojej szkoły, więc nie masz się co przejmować w związku z nieobecnością... ale tobie to chyba nie przeszkadza..hahaha moja Śpiąca Królewno!~ Papa~ Czekam na odpowiedź!~"

     Nagranie się skończyło, a ekran telefonu zrobił się czarny. "COOO?! Hoseok przyjeżdża! Zaraz zwariuję?!". Nadal do mnie nie docierało co przed chwilą usłyszałam. Hope zdał wszystko?! I to przed czasem...mój oppa zamiast pojechać do rodziny woli mnie odwiedzić? Jak ja mam mu odpowiedzieć? A co z Tae? Przełożyć spotkanie? Spotkać się z nim? Nie potrafię wybrać między nimi, któryś zawsze będzie cierpiał... Jeden i drugi był taki szczęśliwy.. Ja chcę ich szczęścia, ale co ja mogę zrobić? Powiedzieć V, że coś mi wypadło? Nie potrafię kłamać, zawsze się wtedy denerwuję, przez co ludzie czytają ze mnie jak z kart. Spotkać się z nimi obydwoma? Ale co jeśli...
- Hallo, ziemia do Eliki!! - nagle zauważyłam dłoń Min, która machała mi przed twarzą
- Tt-tak?
- Pytałam cię co planujesz z tym zrobić?
- A-aa.. sama nie wiem, mam pewien pomysł, ale nie wiem jakie mogą być tego konsekwencje...
- Pomysł? To nie wróży nic dobrego...
- Min, spokojnie zostaw wszystko mi..
- Jak chcesz, zawsze mogę namówić Jasona, aby zabrał gdzieś Tae.
- Nieee, ale dziękuję za dobre chęci. Dam radę...chyba - ostatnie słowo dodałam ledwo słyszalnym głosem. Przytuliłam się do Min, która pogłaskała moją głowę. Po chwili usłyszałyśmy dzwonek na ostatnią lekcje tego dnia.

Po lekcjach

     Wróciłam do domu. Weszłam do pokoju, rzuciłam na biurko książki i plecak, po chwili rzucając się cała na łóżko. W mojej głowie panował mętlik. Nie wiedziałam co z tym wszystkim mogłam zrobić. Bałam się, że któregoś z nich zranię lub że oboje się ode mnie odwrócą... a tego nie chciałabym. Nie mogę zrobić przykrości ani Tae ni oppie, to jest niemożliwe. Odmówienie któremukolwiek również nie wchodzi w rachubę, ponieważ ich buźki są zbyt rozkoszne. Od razu przypomniał mi się śpiący V i video wiadomość, którą J-Hope wysłał mi kiedyś:


Jak ja mogłam zranić te dwie osoby, przecież moje serce nie wytrzymałoby tego...

Plan idealny:
1. Odebrać J-Hopa z dworca i spędzić z nim czas do lekcji śpiewu.
2. Lekcja śpiewu.
3. Zostać odebraną sprzed studia przez V i spędzić z nim resztę czasu.
4. Wrócić do domu. ( Spędzić wieczór na oglądaniu filmów z Hoseokiem, ponieważ moi rodzice raczej zgodzą się na spędzenie nocy w naszym domu).

Tylko zostają kwestie "co jeśli...", nie mogę się teraz nimi zamartwiać. Co będzie to będzie, mam jedynie nadzieję, że nie wynikną z tego konsekwencje przez, które będę tego żałować...


Następnego dnia...

     Siódma rano. Jak nigdy obudziłam się tak wcześnie, że o ósmej piętnaście byłam już gotowa. Autobus miałam o dziewiątej dziesięć, więc na dziesiątą pięćdziesiąt byłabym już na dworcu. Ubrana w kwiecistą sukienkę z brązowym paskiem przepasanym na brzuchu oraz jeansówką na ramionach usiadłam na łóżko i przyglądałam się wskazówkom zegara. Miałam dość czekania. Miałam wrażenie, że przez to zaraz zwrócę śniadanie. Oparłam plecy o ścianę i myślałam o wczorajszym wieczorze. Odpisałam Hoseokowi, że cieszę się z jego przyjazdu i że nie chce sprawiać mu problemów. Jak zawsze pewny radości odpisał mi, że to będą cudownie spędzone chwile. Dzisiaj rano podczas śniadania tata powiedział mi, że dzwonił do niego dziekan z uczelni Hoseoka. Rodzice przedyskutowali wszystkie za i przeciw nocy J-Hopa. Jednomyślnie stwierdzili, że będzie miało to na mnie dobry wpływ, ja nie sprzeciwiłam się ich decyzji. Cieszyłam się, że darzą mnie tak wielkim zaufaniem. Hope miał spać w pokoju gościnnym, który znajduje się tuż obok mojego. Zawsze jak Min u mnie nocuje śpimy tam, ponieważ jest wielkie dwuosobowe łóżko. Dobrze się na nim ogląda filmy.
     Gdy wróciłam myślami do rzeczywistości, ujrzałam na zegarku dziewiątą trzydzieści. Była to dobra godzina do wyjścia. Zeszłam na dół ubrałam białe conversy i poszłam na autobus.
_______________________________________________________________________________
Przepraszam za lekkie osunięcie z terminem, ale rozdział już jest :*
Krótszy w porównaniu do poprzedniego, ale również intrygujący, mam nadzieję, że się spodoba.
Przypominam o ankiecie i rozdziale dla was na razie Jimin i V idą łeb w łeb <haha>
W przyszłym tygodniu kolejny rozdział i bonus(z zwycięzcą ankiety, czyli oddzielne opowiadanie nie związane z historią Eliki).
Przypominam o komentarzach :3